2/29/2016

Kostiumy, epoka, a produkcja filmowa

 Jakże często spotykam się z opiniami i zarzutami, iż w danym filmie/serialu historyczno-kostiumowym owa historyczność w scenografii oraz w kostiumach, nierzadko odbiega od „realizmu danej epoki”, a czasem rażąco ją narusza.
No cóż… Mogę się zgodzić i jednocześnie nie zgodzić z opinią, iż twórcy danego obrazu powinni rzetelnie podejść do tematu i uczynić z oprawy wizualnej wierne odzwierciedlenie danej epoki w której toczy się fabuła filmu czy też serialu.

 Z punku widzenia „zgodności”, obraz opisujący wycinek historii ma stać się źródłem informacji o danej epoce i jej obyczajach. I tu faktycznie producent bierze na siebie dużą odpowiedzialność za wiarygodność przekazu. Tak więc scenografia, a przede wszystkim kostiumy – które wychodzą na pierwszy plan wraz z aktorem odtwarzającym daną postać – mają za zadanie wiarygodnie wypełnić tło epokowe. 
Nie raz widzimy jak kostium i charakteryzacja mogą dodać „prawdziwości” granej postaci lub ją ośmieszyć, a nawet zniekształcić. Dlatego też produkcja filmowa może mieć misyjny charakter, a nie tylko estetyczne-wizualny.

 Sięgając po filmy czy seriale historyczno-kostiumowe (w szczególności produkcje z lat 60-90 XX wieku) można dostrzec pewne niuanse jak choćby: wyglądające jak kupa siana peruki chłopów czy biedaków; pobrudzenia i uszkodzenia „ze starości” odzieży, które wyglądają jak przepuszczone przez niszczarkę kartki papieru; pełne makijaże budzących się ze snu pań czy nienagannie uformowane fryzury; niepogniecione, czyściutkie suknie niedawno ciężko doświadczonych bohaterek, użycie tkanin,zdobień, dodatków i akcesoriów absolutnie uwspółcześnionych; tandetność wykonania (tu rzucam rękawicę szczególnie polskim produkcjom sprzed wielu lat jak sławetne parasolki w pewnym serialu pokazującym realia końca XIX wieku); niestaranność formy (braki w poszczególnych częściach garderoby); itd.

 Z drugiej zaś strony produkcja filmowa rządzi się specyficznymi regułami. Przede wszystkim nie jest odtwórstwem historycznym, a widowiskiem, gdzie oprócz gry aktorskiej liczy się każdy wizualny detal. I ów detal trzeba pokazać w atrakcyjny dla widza sposób. Dochodzi do tego również moda i tendencje kreowania obrazu w danym czasie. 
Jak widzimy na przestrzeni choćby 40 lat kinematografii, podejście do tematu kostiumów czy scenografii oraz charakteryzacji zmieniało się diametralnie, od formy teatralnej do koncepcji pełnego naturalizmu a nawet surrealizmu. 
Nowinki techniczne spowodowały, iż operatorzy zaczęli szukać innych, nowatorskich sposobów ujęć kamerą. Dziś daną scenę kręci się z kilku kamer i każdy centymetr kostiumu musi być wyeksponowany. Dlatego, ma on być przede wszystkim małym dziełem sztuki, elementem przyciągającym wzrok. Obecnie każdy widz to potencjalny przelicznik zysku grupy producenckiej, dlatego zabawa w wierną rekonstrukcję ni jak ma się do współczesnej kreacji obrazu, który przejmuje na siebie rolę twórczą, a nie stricte odtwórczą. Film/serial to produkt specyficzny - wykreowany na potrzeby widza, laika nie wchodzącego wgłąb szczegółów czy coś jest do końca historyczne czy tez nie. Ogólne założenia to trzymanie się dopuszczalnym ram w epoce, a reszta to improwizacja, która ma podnieść walory estetyczne obrazu.
Pewnie, że można stworzyć film/serial, który uwzględni epokowość i odda wiernie specyfikę kostiumów, lecz nie zawsze dana epoka jest barwna czy różnorodna. Wówczas podkoloryzowanie oprawy wydaje się być uzasadnione. 


I wszystko jasne!

Na koniec jeden z bardziej interesujących kostiumów stworzonych przez Joan Bergin i jej zespół do serialu "Wikingowie" - dla jednej z moich ulubionych postaci Siggi (którą uśmiercono w 3 sezonie), niestety kostium absolutnie nic nie mający wspólnego z realiami epoki Wczesnego Średniowiecza. Ale przyznacie - jest wyjątkowy!






2/13/2016

Wywiad z Panią Małgorzatą, właścicielką pierwszej i największej wypożyczalni kostiumów karnawałowych w Białymstoku

Karnawałowe bale kostiumowe na przestrzeni wieków cieszyły się ogromną popularnością w Polsce. Ich najwspanialszy rozkwit to czasy baroku i 20-lecia międzywojennego. Do lat 80-tych XX wieku były wręcz obowiązkowym elementem każdego karnawału. Z czasem ich atrakcyjność malała. Renesans tej formy zabawy możemy zaobserwować od kilku lat. Wraz z ogromnym zainteresowaniem balów kostiumowych zrodziło się zapotrzebowanie na miejsca, gdzie można znaleźć odpowiedni kostium dla siebie, niezależnie od wieku – wszak dzieci i dorośli znajdują ogromną przyjemność w przebierankach. Nie wszyscy mają czas i talent by stworzyć samemu tematyczne przebranie. Tym drugim naprzeciw wychodzą wypożyczalnie kostiumów karnawałowych, gdzie nie tylko znajdziemy gotowe propozycje, lecz również profesjonalną obsługę i doradztwo.
I do takiego niezwykłego miejsca w Białymstoku zabieram dziś moich czytelników, a moim przewodnikiem będzie Pani Małgorzata, właścicielka pierwszej i największej wypożyczalni kostiumów karnawałowych w Białymstoku.




1. Małgorzato, wchodząc do waszej wypożyczalni kostiumów karnawałowych można na chwile poczuć się jak w podziemiach magazynowych teatru. Czy ty też masz takie odczucie, że wypożyczalnia ma swój osobliwy klimat?

Mam nadzieję, że wypożyczalnia ma specyficzny klimat w tym dobrym słowa znaczeniu. Bardzo często klienci wchodząc do nas wzdychają i wyrywają im się słowa: „o rany jak tu jest kolorowo”, „o jej tu jest jak w bajce”. To chyba czują „ klimat”.
Pod koniec lat 70 wypożyczałam ze znajomymi kostiumy w Teatrze Wielkim w Warszawie. Do dzisiaj pamiętam, jakie wrażenie wywarły na  mnie kilometry wieszaków z różnymi pieczołowicie posegregowanymi  strojami. Piękne materiały, precyzyjne wykończenie, pomysłowość projektów. Trudno było  stamtąd wyjść. Marzenie!!
W naszej wypożyczalni też staramy się utrzymywać porządek. Oddzielnie  wiszą stroje dla dorosłych z podziałem na damskie i męskie,  dziecięce z podziałem na dziewczęce i chłopięce.
Zwierzęta, ptaki, owady, owoce, warzywa, stroje na jasełka też mają swoje miejsce.
Dbamy o dobry dostęp do akcesoriów. Wszystkie  są tematycznie posegregowane w odpowiednich pudełkach z opisem co jest w środku. To sprawia, że nie musimy długo szukać niezbędnych drobiazgów. Aureole, diademy, skrzydła, korony, miecze, pistolety, kapelusze, peruki  również mają swoje miejsce. W ten sposób ułatwiamy sobie pracę i skracamy czas oczekiwania przez klienta.
Stroje eksponujemy, tak by wypożyczający widzieli jak najwięcej i mieli  do nich dobry dostęp. Wszystkie te zabiegi powodują, że możemy więcej uwagi poświęcić  na doradztwo i rozmowę z klientami. A jak jest rozmowa to tworzy się miły klimat.

2. W którym momencie pasja teatrem przerodziła się w pomysł na biznes, by stworzyć jedną z pierwszych wypożyczalni kostiumów karnawałowych w Białymstoku?

Do teatru chodzę od czasów szkoły podstawowej i zawsze mnie fascynowały kostiumy i scenografie.
Do lat 90 w Polsce  nikt poza niektórymi teatrami nie wypożyczał strojów. Trzeba było „kombinować” domowymi sposobami. Nasze babcie i mamy często wspinały się na wyżyny w tej sztuce.
O założeniu wypożyczalni zdecydował jak zwykle przypadek. Moja  koleżanka na targach zabawek w Holandii zetknęła się z polską spółdzielnią pracy, która już od wielu lat szyła stroje karnawałowe i na Halloween  do USA, Holandii i innych krajów zachodniej Europy.
Namawiała mnie na założenie hurtowni strojów w Białymstoku, a sama zajęła się tym tematem w Warszawie. Okazało się, że dużo bardziej niż sprzedawanie potrzebne jest wypożyczanie. I tak powstała pierwsza wypożyczalnia strojów karnawałowych dla dzieci i dorosłych w Białymstoku.



3. Jak wygląda proces doboru i zakupu poszczególnych kostiumów?

Pierwsze stroje kupiłam w wyżej wymienionej spółdzielni. Były w większości z płótna, lureksu 
kolorowych tiuli, atłasów  i koronek. Bardzo ładne, świetnie uszyte, bardzo solidnie wykończone. Do dzisiaj mam jeszcze  niektóre z nich w swoim magazynie.
Kierując się tamtą jakością do dzisiaj staram się kupować  dobry towar z dobrych materiałów i solidnie wykończony, co nie jest proste. Oczywiście kieruję się modą która panuje wśród dorosłych, a szczególnie u dzieci, bo to one są głównymi klientami. Kupuję też stroje które mnie urzekną, albo są nietypowe, nie nadają się na bale karnawałowe ale do przedstawień. Część  przebrań jakiś czas czeka na wypożyczenie, ale trzeba widzieć radość klientów, którzy długo szukali i zupełnie zniechęceni zadzwonili lub przyszli do nas i dostali to czego potrzebowali. Daje mi to wiele satysfakcji.

4. Co dzieje się kiedy klient przekracza próg waszej wypożyczalni? Jak wygląda obsługa i pomoc w doborze kostiumu?

Każdego  klienta obsługujemy indywidualnie. Ustalamy czego poszukuje i pokazujemy nasze propozycje i zachęcamy do mierzenia. Osobom niezdecydowanym przedstawiamy ofertę w ustalonym rozmiarze o różnej tematyce. Jesteśmy proszeni o doradztwo i pomoc w wyborze dodatków. Nasz sugestie często są przyjmowane z wdzięcznością.
Obsługa wypożyczalni co jakiś czas napotyka na nietypowe zapotrzebowania, szczególnie do przedstawień. Wtedy wspólne konsultacje + burza mózgów + praca własna i strój gotowy. Często skompletowany z kilku innych.
W naszej wypożyczalni można rezerwować konkretne stroje na konkretne daty. Namawiamy wszystkich do mierzenia kostiumów przed rezerwacją lub wypożyczeniem.
Dysponujemy dużym asortymentem akcesoriów np. kapeluszy, broni, peruk diademów, koron, masek, skrzydeł itp. Każdy, kto wypożycza strój może sobie wybrać pasujące dodatki, które wliczone są w cenę wypożyczenia stroju.

5. Małgorzato, na przestrzeni kilku lat powstało szereg nowych wypożyczalni kostiumów, co was odróżnia na rynku od innych?

Nasza dewiza to:  Klient ma być zadowolony.
Lubimy doradzać innym i sami się przebierać.
Jesteśmy kreatywni i nie boimy się wyzwań.
Traktujemy swoją pracę jako hobby i często dobrze się bawimy z naszymi klientami wypożyczając im stroje.
Wkładamy dużo wysiłku w organizację pracy.
Darzymy zaufaniem naszych klientów i  staramy się ich nie zawieść.

6. Czy macie jakieś plany na przyszłość związane z wypożyczalnią?

Ciągle pracujemy nad powiększeniem asortymentu i jego różnorodnością, mimo że posiadamy około 1000 strojów.
Poszukujemy lokalu w którym można by było jeszcze lepiej wyeksponować stroje, zorganizować kilka przymierzalni  i miejsce  na maszynę do szycia.
Chcielibyśmy zacieśnić współpracę z Klubem Larpowym „ Żywia”, który działa przy Uniwersytecie w Białymstoku. 

Dziękuję za wywiad
Anna Jaroszewicz

Dzięki uprzejmości Pani Małgorzaty mogłam spośród wielu strojów wybrać kilka na sesję fotograficzną. Zdecydowałam się na temat orientalny. W swoich zasobach wypożyczalnia ma szeroką propozycję dla dzieci i dorosłych właśnie pod kątem.






zdjęcia i stylizacja: Anna Jaroszewicz
modelki: Nina i Ida
kostiumy: wypożyczalnia kostiumów w Białymstoku przy kinie "Ton"