Jakże często spotykam się z opiniami i zarzutami, iż w danym
filmie/serialu historyczno-kostiumowym owa historyczność w scenografii oraz w
kostiumach, nierzadko odbiega od „realizmu danej epoki”, a czasem rażąco ją
narusza.
No cóż… Mogę się zgodzić i jednocześnie nie zgodzić z
opinią, iż twórcy danego obrazu powinni rzetelnie podejść do tematu i uczynić z
oprawy wizualnej wierne odzwierciedlenie danej epoki w której toczy się fabuła
filmu czy też serialu.
Z punku widzenia „zgodności”, obraz opisujący wycinek historii ma stać się
źródłem informacji o danej epoce i jej obyczajach. I tu faktycznie producent
bierze na siebie dużą odpowiedzialność za wiarygodność przekazu. Tak więc
scenografia, a przede wszystkim kostiumy – które wychodzą na pierwszy plan wraz
z aktorem odtwarzającym daną postać – mają za zadanie wiarygodnie wypełnić tło epokowe.
Nie
raz widzimy jak kostium i charakteryzacja mogą dodać „prawdziwości” granej
postaci lub ją ośmieszyć, a nawet zniekształcić. Dlatego też produkcja filmowa może mieć misyjny charakter, a nie tylko estetyczne-wizualny.
Sięgając po filmy czy seriale historyczno-kostiumowe (w
szczególności produkcje z lat 60-90 XX wieku) można dostrzec pewne niuanse jak choćby:
wyglądające jak kupa siana peruki chłopów czy biedaków; pobrudzenia i uszkodzenia
„ze starości” odzieży, które wyglądają jak przepuszczone przez niszczarkę
kartki papieru; pełne makijaże budzących się ze snu pań czy nienagannie
uformowane fryzury; niepogniecione, czyściutkie suknie niedawno ciężko doświadczonych
bohaterek, użycie tkanin,zdobień, dodatków i akcesoriów absolutnie uwspółcześnionych; tandetność
wykonania (tu rzucam rękawicę szczególnie polskim produkcjom sprzed wielu lat jak sławetne parasolki w pewnym serialu pokazującym realia końca XIX wieku);
niestaranność formy (braki w poszczególnych częściach garderoby); itd.
Z drugiej zaś strony produkcja filmowa rządzi się
specyficznymi regułami. Przede wszystkim nie jest odtwórstwem historycznym, a
widowiskiem, gdzie oprócz gry aktorskiej liczy się każdy wizualny detal. I ów detal trzeba pokazać w atrakcyjny dla widza sposób. Dochodzi do tego również
moda i tendencje kreowania obrazu w danym czasie.
Jak widzimy na przestrzeni choćby
40 lat kinematografii, podejście do tematu kostiumów czy scenografii oraz charakteryzacji
zmieniało się diametralnie, od formy teatralnej do koncepcji pełnego
naturalizmu a nawet surrealizmu.
Nowinki techniczne spowodowały,
iż operatorzy zaczęli szukać innych, nowatorskich sposobów ujęć kamerą. Dziś daną
scenę kręci się z kilku kamer i każdy centymetr kostiumu musi być
wyeksponowany. Dlatego, ma on być przede wszystkim małym dziełem sztuki,
elementem przyciągającym wzrok. Obecnie każdy widz to potencjalny przelicznik zysku grupy
producenckiej, dlatego zabawa w wierną rekonstrukcję ni jak ma się do współczesnej
kreacji obrazu, który przejmuje na siebie rolę twórczą, a nie stricte odtwórczą. Film/serial to produkt specyficzny - wykreowany na potrzeby widza, laika nie wchodzącego wgłąb szczegółów czy coś jest do końca historyczne czy tez nie. Ogólne założenia to trzymanie się dopuszczalnym ram w epoce, a reszta to improwizacja, która ma podnieść walory estetyczne obrazu.
Pewnie, że można stworzyć film/serial, który uwzględni epokowość i odda wiernie specyfikę kostiumów, lecz nie zawsze dana epoka jest barwna czy różnorodna. Wówczas podkoloryzowanie oprawy wydaje się być uzasadnione.
Pewnie, że można stworzyć film/serial, który uwzględni epokowość i odda wiernie specyfikę kostiumów, lecz nie zawsze dana epoka jest barwna czy różnorodna. Wówczas podkoloryzowanie oprawy wydaje się być uzasadnione.
Czym jest naprawdę kostiumolog/kostiumograf, można znaleźć
choćby w paragrafie wzoru umowy jaką odnalazłam na jednej ze stron
internetowych: Kostiumograf realizuje ogólne założenia artystyczne filmu uzgodnione z Reżyserem, Producentem i Scenografem na podstawie zatwierdzonego scenariusza oraz zgodnie z podstawowymi parametrami filmu określonymi przez Producenta w warunkach skierowania do produkcji.
I wszystko jasne!
Na koniec jeden z bardziej interesujących kostiumów stworzonych przez Joan Bergin i jej zespół do serialu "Wikingowie" - dla jednej z moich ulubionych postaci Siggi (którą uśmiercono w 3 sezonie), niestety kostium absolutnie nic nie mający wspólnego z realiami epoki Wczesnego Średniowiecza. Ale przyznacie - jest wyjątkowy!